
Getteim istnieje na przekór Przymierzu. To miasto stworzył od podstaw jeden właściwie człowiek, Aimeric Tyren, na jeziorze pomiędzy brzegiem Zachodnim i Wschodnim Gette. Jego syna, nieudacznika i niedoszłego samobójcę, pewnego dnia odwiedza dwóch aniołów i po prostu przekazują mu wiadomość, ze twór zmarłego Aimerica ulegnie zagładzie. Zagładę ma poprzedzić sześć Znaków, by ludzie zamieszkujący to miasto uwierzyli i opuścili je przez zniszczeniem. Ratunkiem dla Getteim może być tylko i wyłącznie trzynasty anioł zasiadający w Radzie, Joel. Meric postanawia nie dopuścić do zniszczenia miasta i zatrudnia prywatnego detektywa, Nataniela Andresa, i jego pomocnicę Aelis, by odszukali Joela, który ukrywa się gdzieś w mieście.
Tak jak w poprzedniej czytanej przeze mnie książce Kańtoch i tutaj mamy połącznie fantastyki i zagadki kryminalnej, ktoś bowiem morduje bezdomne dzieci z dworca. Książka jest dość ciekawa, szczególnie wizja aniołów: autorka przedstawia je jako stanowcze i bezwględne istoty. Magia, elfy, anioły przeplatają się tutaj ze światem techniki i nauki. Ogólnie czytało mi się tę książkę dość dobrze, ale chyba końcówka mnie jednak nieco rozczarowała. Nie jest to wybitna lektura, ale przeczytać się da.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz