niedziela, 3 maja 2009

"Małe zbronie małżeńskie" Eric-Emmanuel Schmitt

Schmitta póki co znam tylko z rewelacyjnych i wspaniałych Opowieści o Niewidzialnym. I teraz jeszcze z Małych zbrodni małżeńskich.

Małżeństwo po piętnastu latach wspólnego zycia, on po wypadku traci pamięć, ona mimo wszystko sprowadza go do ich mieszkania. Zaczynają rozmawiać...

Ta niewielka książeczka wciąga, i to bardzo. Zaskakuje. Jest ciekawa. I jest świetnie napisana. Moim zdaniem warto.

Teraz wiem na pewno, że do twórczości Schmitta jeszcze wrócę.

Brak komentarzy: