Latem ubiegłego roku przeczytałam Nocarza Magdaleny Kozak. Książkę dobrą, wciągającą, ale musiało jej jednak czegoś brakować, skoro po jej kontynuację sięgnęłam dopiero teraz. Ale i tak Renegata, drugą część trylogii opowiadającej o wampirach w Polsce, czytało mi się wyjątkowo dobrze. Może jest to po prostu lektura czysto wakacyjna?
Vesper, były komandos, po swym uczynku nie ma innej możliwości niż zostać renegatem. Były nocarz będzie teraz tym czego wcześniej nienawidził, czemu się sprzeciwiał i z czym walczył. Jakby tego było mało zostaje ulubieńcem Pani Renegatów i szybko awansuje w ich hierarchii. Co innego mu pozostało, niż robić dobrze to, co robić musi. Tym bardziej że druga strona nie jest wcale taka zła jak mu się wcześniej wydawało...
Gdzie nie spojrzę, tam wszędzie ludzie piszą, że książki te są 'prawdziwie męską literaturą'. Cóż, możliwe. Nie zmienia to jednak faktu, że mnie, kobiecie, czytało je się wyjątkowo dobrze. Możliwe że mam spaczony lekko gust, a może po prostu na tyle lubię wampiry, że i o służbach specjalnych i o renegatach chętnie poczytam.
Książka ta jest pełna akcji, taktyki i, nie ukrywajmy, krwi. Ale w końcu w roli głównej występują tu wampiry, i to takie prawdziwe, które spożywają tylko ludzką krew, nie jakieś jej chemiczne zamienniki. Vesper chcą nie chcąc staje się jednym z nich, w końcu dla swoich dawnych przyjaciół jest tylko zdrajcą. Przyjaciół znajduje za to wśród dawnych wrogów. Ale koniec końców, po której stronie w końcu stanie?
Zdecydowanie dość mocna, pełna akcji, wciągająca książka, która trzyma poziom poprzedniej części. Czyta się ją wyjątkowo szybko. Ciekawa tylko jestem czy po ostatnią część sięgnę znowu za rok?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz