Ostatnio brak mi humoru, dużo rzeczy mnie denerwuje i nie mam cierpliwości. Może właśnie m.in. dlatego ciężko mi było wysłuchać Gwiezdnego pyłu?
Ten audiobook zakupiłam razem z Gazetą Wyborczą. I przyznam, że cieszyłam się na niego, i to bardzo, bo sama książka Gaimana, jak i film zrealizowany na jej podstawie, bardzo mi się podobały. Niestety ja osobiście w sumie się rozczarowałam: pan Artur Barciś mimo, że bardzo się starał, zmieniał i modulował głos w zależności od postaci, zepsuł mi przyjemność wysłuchania Gwiezdnego pyłu. Jego głos jest zbyt piskliwy i mało przyjemny, by pasować do takiej baśniowej powieści. Do tego również małe wstawki muzyczne rozpoczynające każdy rozdział działały mi na nerwy, były po prostu nieprzyjemne.
3 komentarze:
dla mnie słuchanie było sympatyczne, a głos Barcisia w ogóle nie drażnił
A ja byłam zachwycona interpretacją Barcisia!:) To jeden z moich ulubionych audiobooków, choć może darzę go taką estymą, bo to był także początek mojej przygody z tzw. książką czytaną?
Pozdrawiam i życzę poprawy nastroju :)))
Chyba wolałabym, żeby "Gwiezdny pył" czytał ktoś z niższym głosem, bardziej aksamitnym. A moze to ten mój wisielczy humor odpowiada za całe to niezadowolenie? Kiedyś pewnie jeszcze wrócę do tego audiobooka to się przekonam ;)
Dzięki za życznia!
Prześlij komentarz