wtorek, 16 lutego 2010

"Roseanna", "Mężczyzna, który rozpłynął się w powietrzu" Maj Sjowall, Per Wahloo

Roseanna i Mężczyzna, który rozpłynął się w powietrzu to dwa pierwsze z serii dziesięciu kryminałów napisanych przez szwedzką parę małżeńską, Maj Sjowall i Per Wahloo. O obu przeczytałam na blogu Prowincjonalnej nauczycielki i stwierdziłam, że chętnie się z nimi zapoznam, akcja bowiem dzieje się w latach sześćdziesiątych.

Głównym bohaterem serii jest policjant śledczy Martin Beck. Jest on uznawany za najlepszego śledczego w całym kraju. Prywatnie jest normalnym facetem z problemami małżeńskimi, który łatwo się przeziębia i nie lubi jeździć metrem. Dodatkowo bardzo przejmuje się swoją pracą.

W Roseannie akcja dotyczy gwałtu i morderstwa nieznanej nikomu dziewczyny, której ciało znaleziono w wodzie. Policjanci mają ogromne trudności ze zindentyfikowaniem ofiary. Sprawa kompletnie pochłania Becka i jego kolegów. W końcu śledztwo daje rezultaty, a policjanci zastawiają pułapkę na mordercę.

Mężczyzna, który rozpłyną się w powietrzu wykracza poza granice Szwecji. Beck zostaje przez ministerstwo skierowany na Węgry, aby tam odnaleźć szwedzkiego dziennikarza, który kompletnie rozpłynął się w powietrzu.

Co mi się podoba w tych książkach, to fakt, że najlepszym śledczym jest Beck, ale nawet on bez pomocy swoich kolegów z komisariatu nie dałby rady rozwiązać tych kryminalnych zagadek. Szczególnie widać to w Roseannie, gdzie cały zespół pracuje razem śledząc podejrzanego, zastawiając pułapkę, sprawdzając informacje. To ciężka praca. A kiedyś była jeszcze cięższa, np. jeden z policjantów zdaje raporty biegając od jednej budki telefonicznej do drugiej, bo przecież komórek wtedy nie było. Podobało mi się także ukazanie całego procesu śledztwa, łącznie z przesłuchaniami. Idealnie pasuje do tego styl jakim posługują się autorzy: zwięzły, pełen szczegółów, ale soczysty. Ani przez chwilę się nie nudziłam czytając te książki i z dużą przyjemnością sięgnę po kolejne części.

2 komentarze:

Unknown pisze...

Treść brzmi bardzo interesująco. Mnie osobiście zachwyciły piękne okładki. Gdybym zobaczyła je w księgarni od razu powędrowałyby do koszyka. Zdecydowanie jedne z bardziej udanych jakie widziałam. Książki oczywiście dopisuje do kolejki :)
Pozdrawiam serdecznie :-).

Caitri pisze...

Faktycznie okładki są ładne :) Zachęcają do wzięcia książki do ręki.

Pozdrawiam!