Póki co miałam zostawić polską fantastykę w spokoju i zabrać się za inne książki, w szczególności za te 'wyzwaniowe', które leżą u mnie na półce już od jakiegoś czasu. Ale na kilku Waszych blogach przeczytałam pozytywne recenzje Kłamcy Jakuba Ćwieka, a gdy poszłam do biblioteki, od razu sam wpadł mi jakby w ręce. Co było robić? Zabrałam dwie pierwsze części do domu i teraz rozglądam się za trzecią.
Obie te części są tak naprawdę zbiorami opowiadań, których głównym bohaterem jest Loki. Loki to skandynawski bóg kłamstwa, na dodatek przeklęty. Ale dzięki własnej żonie tylko on przeżywa szturm na Valhallę i, co najważniejsze, dostaje nową robotę: od tej pory służy aniołom wykonując ich zlecenia. A są one najróżniejsze: czasem Loki musi pozbyć się jakiegoś starożytnego boga, innym razem odgrywa rolę anioła stróża jakiegoś człowieka. A to wszystko w zamian za zapłatę jaką są pióra z anielskich skrzydeł. Obok Lokiego dość często pojawiają się jeszcze archaniołowie Michał i Gabriel, bo właśnie na ich zlecenie najczęściej pracuje Kłamca.
Całość jest bardzo dobrze napisana. Część pierwsza składa się z dziesięciu krótszych opowiadań, część druga ma ich za to mniej, ale są dłuższe. I może właśnie dlatego Kłamca jest nieco lepszy od Kłamcy 2. Opowiadania są krótsze, ale przez to bardziej dynamiczne, więcej się po prostu dzieje, jest więcej akcji. Bo właśnie tego należy się spodziewać po tych zbiorach opowiadań. Akcji, humoru, ciekawych pomysłów i interesującego głównego bohatera, którego mimo że jest kłamcą, ciężko nie lubić. Ja na pewno sięgnę po kolejną część.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz