Kolejna z moich ulubionych zimowo-świątecznych płyt. Tak właściwie w tej chwili chyba ulubiona.
A Midwinter Night's Dream kanadyjskiej piosenkarki Loreeny McKennitt zachwyciła mnie od pierwszego przesłuchania, choć muszę zaznaczyć, że ja tę artyskę bardzo sobie cenię już od dłuższego czasu.
Co szalenie mi się podoba w tej płycie, to jej cudowny i ciepły klimat, osiągnięty poprzez, jak to u Loreeny, mieszankę wpływów. Przeplatają nam się bowiem tutaj różne nutki: celtyckie, orientalne, tradycyjne, tworząc coś wyjątkowego. Na płycie znajdziemy trzynaście kolęd i pieśni świątecznych; jedne starsze, nawet z okolic XVI wieku, inne nieco młodsze. A wszystkie zaśpiewane ciekawym głosem piosenkarki i przepiękne zagrane. Ja gorąco polecam!
8 komentarzy:
Loreena McKennitt - uwielbiam jej muzykę :D Nawet telefon mi dzwoni "The Mummers' Dance" albo "The old ways" ;D
Nie miałam przyjemności słuchać, ale łatwo to naprawić ;)
Zapraszam do siebie ;)
http://zapatrzonawksiazki.blogspot.com
Loreena jest jedną z moich ulubionych wykonawczyń od kilku lat. Klimat jej muzyki po prostu niesamowity.
Ciekawe, ciekawe... I fajna okładka!:) Czuję się zaciekawiony:)
enedtil - mój telefon póki co dzwoni Kansas, ale może kiedyś będzie dzwonił Loreeną (np "MArco Polo"), bo też ją bardzo lubię ;)
Bujaczek - warto się zapoznać z jej muzyką :)
Lirael - zgadzam się z Tobą w pełni
Podluch - okładka jest bardzo fajna i tak, poczuj się zaciekawiony, bo warto :)
Piękne, zakochałam się od pierwszego wysłuchania. :)))
święta bez jej głosu to nie święta;)
Zgadzam się z Tobą, Poli ;)
Prześlij komentarz