poniedziałek, 17 października 2011

"Sprawa bigamisty" Erle Stanley Gardner

Lubię kryminały, i choć nie czytam ich w zatrważających ilościach, to co jakiś czas po książkę z tego gatunku sięgnę. Póki co niepodzielnie palmę pierwszeństwa dzierży u mnie Agatha Christie i Poirot. Spodobały mi się także popularne kryminały prosto ze Skandynawii, choć nie sam wielki Mankell. Raczej Nesbø ze swoim Harry'm i Sjöwall/Wahlöö wraz ze śledczym Beckiem. I nimi właśnie ostatnio zaspokajałam swoją potrzebę dowiedzenia się kto zabił. Ale w końcu stwierdziłam, że trzeba poznać coś nowego, ale tym razem z klasyki. I tak sięgnęłam po Gardnera.

Perry Mason zostaje adwokatem młodej, atrakcyjnej kobiety, oskarżonej o morderstwo. Kogo niby miała zamordować? Męża swojej przyjaciółki, który okazał się być bigamistą. Ale czy to jedyne zło, które miał na sumieniu zamordowany?

I nie mam jak zacząć, jak od słów: zawiodłam się. Kurczę, żeby nie wiem co chciała napisać, to jedne co przychodzi mi do głowy w celu opisania tej książki, to słowo nuda. Tak, nuda. Ani przez chwilę nie zostałam zauroczona historią. Nie porwali mnie bohaterzy. Nie dojrzałam w nich nic ciekawego: ani geniuszu, ani przebiegłości, ani oryginalności. Nawet przez chwilę nie poczułam się zaintrygowana, nie zadałam sobie pytania kto zabił? Na dodatek nie dane mi było odkrywać wszystkich faktów z bohaterami, łączyć wszystkie kropki i dociekać, kto jest odpowiedzialny za zbrodnię i dlaczego. Po prostu Mason na sali sądowej wszystko wyłuszczył i wsio. No i to oklepane zakończenie... Ja jednak podziękuję i wrócę do Poirota i panny Marple.

4 komentarze:

Zuzanna Szulist pisze...

Haha! Zgadzam się w pełni! Christie nikt nie pobije, żaden kryminał jej nie dorówna. :D

Agnes pisze...

Oj, ten kryminał rzeczywiście nie zaskakiwał niczym ( http://mcagnes.blogspot.com/2011/05/sprawa-bigamisty-es-gardner-wiem-wiem.html )
ale nie rezygnuj całkiem z Masona!

Riannon z Dworu Feillów pisze...

Ja jestem z tych, co łykają kryminały w ilościach hurtowych. Lubię dla odprężenia poczytać sobie Gardnera. Rzeczywiście, nie trzeba za wiele myśleć, ot rozrywka. Również podzielam zdanie co do Agathy Christie, to absolutna klasyka i mistrzostwo w wymyślaniu intryg i w zaciekawianiu czytelnika. Pozdrawiam serdecznie :-)

Agata pisze...

Witam!
Lubię kryminały, szczególnie te Agathy Christie, bo przenoszą mnie w czasie, niekiedy mam wrażenie, że książka napisana jest tak genialnie, że znajduję się gdzie indziej niż byłam przed chwilą. Po pana Gardnera sięgam tylko wtedy, kiedy w okolicy już nic naprawdę nie ma co czytać, a mi się chce akurat kryminałów. Polecam kupować małe (a przede wszystkim - tanie!) wydania kieszonkowe, które i do kieszeni, i na kieszeni nie zaciążą zbytnio:)
Dla mnie jednak Poirot to pewien kanon, którego nikt jeszcze nigdy nie pokonał.
Serdecznie pozdrawiam, Agata