czwartek, 24 stycznia 2013

"Pan Lodowego Ogrodu t.1" Jarosław Grzędowicz

Sporo słyszałam o cyklu Grzędowicza. Zazwyczaj dość pozytywnie. Ale jakoś nie było kiedy po niego sięgnąć. Może troszeczkę odstraszało, że to takie połączenie fantasy i s-f, a ja tego drugiego nie lubię... I gdyby nie zwariowana promocja na audiobooka, nadal bym tylko kojarzyła nazwisko autora. A tak wysłuchałam tomu pierwszego i wpadłam.

Vuko Drakkainen rusza z misją ratowniczą na drugą stronę kosmosu. Ma odnaleźć kilku naukowców w świecie bardzo przypominającym naszą Ziemię, różniącym się od niej tylko trochę. Tylko albo aż, bo na Midgaard występuje magia. I tak zaczyna się ciekawa wędrówka naszego bohatera.

Ogólnie zasłuchałam się w tej powieści na amen. Nie mogłam się oderwać, co zaowocowało zarwanymi nocami. Autor tak zaserwował nam całość, że pomimo różnych braków czy niedociągnięć (słabo rozbudowany świat, czasem niektóre fragmenty się dłużą) człowiek musi się dowiedzieć co będzie dalej. Akcja goni akcję, są walki, w których Vuko wspomaga super technologia, są potwory, są dziwne zdarzenia. Jest i magia. Są i ciekawe postacie, choć nie wszystkie dobrze rozbudowane (np. postacie kobiecie bardzo kuleją). Obok głównego bohatera o polsko-chorwacko-norweskich korzeniach mamy i drugiego głównego bohatera, tym razem miejscowego, młodego cesarza. Przez to dostajemy dwie, póki co niezwiązane ze sobą, historie. Która ciekawsza? Dla mnie na razie historia Drakkainena. Zakładam, że ścieżki Vuko i Terkej Tendżaruka kiedyś się przetną. Tylko kiedy? Zabieram się z kolejny tom, może w nim właśnie.

Co do lektora, to ten tom Pana Lodowego Ogrodu czytał Jacek Rozenek. No się nie spodziewałam, że mi się tak spodoba. Lektor czasami przesadza, jak na moje ucho, ze zmianą głosu w zależności od postaci, ale później przestało mi to przeszkadzać. Dobra dykcja, miły głos.

2 komentarze:

onaczytawszedzie pisze...

Mam na półce, w wolnej chwili na pewno przeczytam. Mam nadzieję, że będę równie miło zaskoczona :)

Anonimowy pisze...

Niestety, panowie się nie spotkają. Tak więc cały drugi tom to nadal dwie książki w jednej okładce, na dodatek poprzekładane ze sobą.

Ale wiem z pewnych źródeł, że jednak kiedyś do spotkania dojdzie. Kiedy - nie wiem, jeszcze nie wysłuchałem tomu III. Ale mam go już u siebie i został zakolejkowany.