Po przeczytaniu wrażeń Montgomery (Słowem Malowane) z lektury tej książki, byłam jej bardzo ciekawa. Chciałam przeczytać przede wszystkim o młodych ludziach, których ja kompletnie nie rozumiem i nie mogę pojąć: o tych, którzy wierzą w przerażające hasła nazizmu. I jeśli o ten temat chodzi, nieco się zawiodłam, ale i tak książka zdecydowanie warta była przeczytania.
Młody chłopak, Henryk, a właściwie Henrich, nosi glany, obcisłe jeansy i pas niemieckiego żołnierza z II Wojny Światowej. W domu panuje koszmar: ojciec alkoholik, teraz w dodatku kaleka. I może m.in. dlatego spotyka się z grupą podobnych sobie młodych ludzi na tajnych spotkaniach, gdzie słucha o "czystej krwi", " o podstępnych Żydach", a ich hasłem jest Meine Ehre heißt Treue- Mój honor to wierność (dewiza SS). Kiedy wieczorem wraca do domu, wdaje się w bójkę z podejrzanymi typami z osiedla...
Nieco zawiodłam się tą książką z tego powodu, że tak naprawdę o młodych "prawdziwych Polakach" nie jest w tej książce dużo. Henrykowi poświęcona jest pierwsza, dość krótka część książki. Ale i tak, to co przeczytałam jest po prostu przerażające. Hasła, które ci młodzi chłopcy wznoszą, ich kompletne posłuszeńswto, fakt, że sami nie myślą, wykonują jedynie polecenia ich przełożonego, nijakiego A.H., i rzeczy do których są zdolni. Ale ani jednym słowem autor nie próbuje wytłumaczyć, czemu ci ludzie zdecydowali się przyłączyć do tej organizacji. Potem autor przenosi nas do obozu w Auschwitz, gdzie jesteśmy świadkami codziennego życia kilkorga z więźniów. Ciężko czyta się tę część, choć trzeba przyznać, że napisana jest świetnie: wciąga i nie sposób się oderwać. Zasługa to stylu Gortata, prostego, ale bardzo wyraźnego. Czytelnik z przejęciem śledzi losy kilku osób, m.in lekarki Steiner, Ślązaka Jachimka, funkcyjnego Rajka. Opisane są także zachowania kilku Niemców, m.in. Mendele, Kramera czy zwykłych wartowników, w tym jednego wyjątkowo sadystycznego, Grohmanna, oraz jego psa, wabiącego się Mensch - Człowiek. Poprzez ich losy jesteśmy świadkami koszmaru, horroru jaki odbywał się w obozie, sytuacji, które nigdy nie powinny mieć miejsca. I właśnie zderzenie tych dwóch światów, jest siłą tej książki i stawia pytanie: jakim cudem można, wiedząc co wydarzyło się w Auschwitz, wierzyć w ideologię nazizmu? Ja nie znam odpowiedzi na to pytanie.
2 komentarze:
A ja zaprponowałem tę książkę do omawiania w szkole, chodze do trzeciej liceum. Polonistka sie nie zgodziła, bo trzeba przerabiać lektury, ktorych i tak nikt nie czyta, he, he, he.
Lektury ważna rzecz, większość z nich jest warta przeczytania, ale trochę dziwię się Twojej nauczycielce, że nie wykorzystuje zapału uczniów, jak nie na lekcji, to ew. na jakimś kółku.
Pozdrawiam.
Prześlij komentarz