Przeczytawszy kilka pozytywnych recenzji nt tej książki, stwierdziłam, że i ja muszę po nią sięgnąć. Pozycja ta ma bardzo ładną oprawę edytorską, co tylko zwiększyło pozytywne wrażenia podczas lektury książki pani Wernichowskiej.
Kardy i kokardy przedstawiają nam trzy wyjątkowe panie Potockie: Zofię z Branickich, Katarzynę z Branickich oraz Krystynę z Tyszkiewiczów. Wszystkie one wyszły za mąż za harabiów Potockich, albo z miłości, albo na skutek aranżowanego małżeństwa. Ale co ważne wszystkie odnalazły szczęście i miłość w swoich związkach. Choć trzeba przyznać, że zaznały one także sporo smutku. Zofia straciła troje ze swoich dzieci. Krystyna straciła swego męża w zamachu. Mimo wszystko były to wspaniałe kobiety, które potrafiły zrobić w swoim życiu wiele dobrego, głównie poprzez naprawdę rozległą działalność charytatywną. Ich życie pełne było zresztą różonorodnej działalności: wydawały wspaniałe bale, organizowały różne zbiórki, zajmowały się renowacją zabytków, wspierały swoich mężów w ich politycznych karierach, pomagały artystom czy prowadziły archiuwm rodzinne.
Książka pełna jest wszelakiego rodzaju ciekawostek i wspaniałych opisów. Cudownie są odmalowane różnorodne, ale zawsze bogate i olśniewające toalety dam, wspaniałe wnętrza, w tym piękna sala balowa pałacu Pod Baranami. Opisane są bale i tańce oraz inne wydarzenia. Także przedstawione są relacje Potockich z rozległą rodziną oraz z władzami, w tym z dworem cesarskim. Z książki dowiadujemy się także o codziennym życiu tej arystokratycznej rodziny.
W sumie tytuł pasuje idealnie do książki: jest to opowieść o trzech kolejnych hrabinach Potockich. Nie jest to porządna i wyczerpująca biografia, tylko właśnie opowieść, która w sumie rozbudza apetyt. Na pewno mój - już rozpoczęłam poszukiwania dalszych lektur o Zofii Potockiej, bo właśnie to ona zrobiła na mnie największe wrażenie i właśnie czasom jej panowania w pałacu Pod Baranami w Krakowie poświęcona w sumie jest większa część książki.
2 komentarze:
Coś w sam raz pod moje zainteresowania :)
Ja o tej książce nic nie słyszałam. CO to za wydawnictwo?
Małopolski Instytut Kultury to wydał.
Prześlij komentarz