wtorek, 9 lutego 2010

"Ruchome obrazki" terry Pratchett

Dawno już nie czytałam niezawodnego Pratchetta, będą więc w bibliotece w poszukiwaniu tytułów do wyzwań czytelniczych sięgnęłam i po jedną z książek mojego ulubionego autora fantasy. Tym razem padło na Ruchome obrazki.

Tak, tak, Świat Dysku odkrył kino, no, ruchome obrazki. I w sumie nie tyle Świat, co alchemicy, kilku z nich. Nowy wynalazek, który nie ma nic wspólnego z magią, a przynajmniej nie taką zwykłą, normalną, przyciąga do siebie i mami różnych uczciwych ludzi, trolle i krasnoludy, w tym i młodego studenta Niewidocznego Uniwersytetu, Victora Tugelbenda. Holy Wood jednak skrywa jakąś tajemnicę, dość niebezpieczną...

Ech, dobrze jest sobie poczytać Pratchetta. Jego książki zdecydowanie poprawiają humor, odciągają czytelnika od kłopotów: tak jest przynajmniej w moim wypadku. Ruchome obrazki wprowadzają, na chwilę, ale jednak, nowych bohaterów, w tym cudownego, inteligentnego psa z charakterem Gaspode'a. Jest on o tyle wyjątkowy, że potrafi mówić. I w sumie ratuje Świat Dysku przed kolejną katastrofą. Pomagają mu w tym Victor, niedoszły mag, obecnie gwiazda i jego ekranowa partnerka Gloria. Powieść nie ma w sumie wiele akcji, na początku mamy do czynienia z życiem na planach ruchomych obrazków, ale jest to wszystko bardzo fajnie, z pomysłem i humorem opisane. Akcja tak naprawdę zaczyna się pod koniec, ale to nie przeszkadza. Bardzo podobała mi się kulminacyjna bitwa z potworami z Poza Granic. Całość skrzy się dowcipem, świetnymi dialogami i niezwykłymi pomysłami. Ja bawiłam się rewelacyjnie.

4 komentarze:

Tucha pisze...

Mój chłopak Pratchett'a ubóstwia, a ja zajrzałam tylko do książki "Humor i mądrość świata dysku", przyznaję - cytaty mocne :) więc i ja się będę musiała skusić.
Pozdrawiam!

Caitri pisze...

Ja zachęcam i szczerze polecam :D

Pozdrawiam!

hiliko pisze...

Czytałam na razie jedną książkę Pratchetta, a mianowicie ''Kolor Magii'' i bardzo mi się podobała. Póki co czekają na mnie jeszcze dwie jego książki, ale powolutku tworzę swój mały zbiór =).
Przy Pratchecie całkowicie odpływam. I chyba o to chodzi ;).
Zapraszam na mój blog - ja Twój już dokładam do zakładek :)
Pozdrawiam!

Caitri pisze...

Dokładnie: ja przy Pratchecie zapominam o całym świecie ;) A "Kolor magii" to póki co chyba moja ulubiona książka ;)

Pozdrawiam.