czwartek, 23 września 2010

"Błękitnokrwiści. Maskarada" Melissa de la Cruz

Jak tylko pojawiła się na rynku książka pani Cruz, Błękitnokrwiści, ja miłośniczka wampirów, nie mogłam sobie odmówić przyjemności zapoznania się z nową powieścią. Nie będę ukrywać, że się trochę zawiodłam. Nie wiedziałam więc, czy sięgać po część drugą tej wampirzo-młodzieżowej sagi.

Bo i właściwie czemu? Wampiry z jakimi mamy do czynienia podczas lektury tej sagi nie są ukazane w sposób kanoniczny, a ja lubię klasykę. Na dodatek ja nie znam się na modzie, a co dopiero na modzie wielkiego i bogatego światka Manhattanu, a w swojej książce Cruz na co drugiej stronie wyliczała jakieś niesamowite ciuchy, kosmetyki, sypała nazwiskami projektantów i nazwami znanych, ponoć, marek itp. Dla mnie było to bardzo nużące. Mało brakowało, a rzuciłabym czytanie Błękitnokristych z tego powodu. Czemu więc nie rzuciłam? Chyba dlatego, że po jakimś czasie zaczęła mi się jednak całkiem podobać wizja autorki nt wampiryzmu, a książka jest całkiem dobrze napisana, na dodatek, im dalej i akcja się rozwija, tym ciekawiej - powieść po prostu szalenie wciąga.

Przy drugiej części nie wiedziałam, czy czytać dalej i się znowu narażać na nudne wstawki o "cudownym" świecie mody, czy dać sobie spokój. Książka wpadła mi jednak w ręce, a na kilku blogach wyczytałam, że jest nieźle, może nawet lepiej niż przy części pierwszej. I faktycznie jest. Nie ma tego całego spisu "super ciuchów", a akcja jest jeszcze szybsza, przez co robi się naprawdę ciekawie. Bo trzeba przyznać, że Cruz ma bardzo sprawne pióro. Ok, nie jest to lektura najwyższych lotów, ale na długi wieczór, jak ktoś lubi troszkę fantastyki, czemu nie? U Cruz wampiry się przynajmniej nie błyszczą.

2 komentarze:

hiliko pisze...

Ja jakoś do serii tych książek nie jestem przekonana. Być może nie mam ostatnio nastroju na wampiry? Podejrzewam, że wyłapując pierwszą część w bibliotece, z pewnością bym się skusiła - ah, te mole ;))
Btw. - masz boooski szablon. ;))
Pozdrawiam, Hiliko

Caitri pisze...

Ja zawsze mam nastrój na wampiry ;) A te książki w sumie czyta się bezboleśnie, ale namawiać nie będę.

Jeśli chodzi o nagłówek, to sobie sama zrobiłam, więc pięknie dziękuję za miłe słowa :) :)

Pozdrawiam!