Kilka dni temu skończyłam czytać Renegata, drugą część trylogii Magdaleny Kozak. Zastanawiałam się wtedy, kiedy sięgnę po część ostatnią (między pierwszą i drugą miałam rok przerwy)? Okazało się, że prawie od razu. Renegat wciągnął mnie na tyle, że byłam bardzo ciekawa ostatniej odsłony przygód Vespera.
Vesper wraca do domu. A raczej do jego Bunkra. No bo gdzie może trafić zdrajca? I na prawdę nie jest mile witany. Jednak nie wszystko jest takie proste: okazuje się, że lord Ultor ma swój plan, w którym Vesper ma rolę do odegrania. A na horyzoncie pojawia się nowe, wspólne dla Nocarzy i Renegatów, zagrożenie. Czy tym razem Jasna strona będzie rozmawiała z Ciemną?
Może faktycznie jest to lektura głównie skierowana do mężczyzn. Nie ma co ukrywać: nadal jest dużo, jeśli nie więcej, akcji, dużo broni, dużo taktyki. Może tym razem jest za to nieco mniej krwi. Ale to wszystko jest tak sprawnie i dobrze podane, że czytelnik (niezależnie kim jest) przewraca stronę za stroną i zastanawia się co będzie dalej. Książka ta po prostu trzyma w napięciu. Podobało mi się kilka dość śmiałych rozwiązań fabularnych, jakie zastosowała autorka. Dodać trzeba, że ma ona bardzo lekki i niezły styl, co dobrze widać w dialogach. Nie sposób też nie polubić bohaterów trylogii o wampirach w służbach specjalnych. To wszystko sprawia, że Nikt czyta się równie dobrze jak poprzednie dwie części, a może nawet lepiej. Co do samej autorki, jeśli tylko znowu coś wyda, to z pewnością więcej niż chętnie się z tym zapoznam.
4 komentarze:
Ciągle zastanawiam się nad serią z Vesperem, ale te szczegóły taktyczne i masa broni troche mnie odstraszają
Mnie także na poczatku to trochę powstrzymywało, ale jak już się zacznie czytać, to się tego w ogóle nie zauważa. Autorka ma lekki styl i człowiek płynie wraz z akcją. Na lato lektura idealna (jeśli się lubi wampiry).
Lubi się ;)
Jak się lubi, to polecam ;)
Prześlij komentarz